Zarządzanie projektami a moje postanowienia

dzieciak postanowił nauczyć się grać na gitarze
 

Od nowego roku zacznę…, od poniedziałku…, od pierwszego… – ustalamy konkretny dzień, od którego zaczniemy działać. Dzień startu – kick-off naszego prywatnego projektu. Przygotowujemy się mentalnie, zbieramy informacje, wyobrażamy sobie nowego siebie. W projektach kluczowe momenty to kamienie milowe*.

Takim istotnym wydarzeniem jest zakończenie etapu planowania i przejście do realizacji projektu. Mnie wyznaczona, konkretna data bardzo mobilizuje, dodaje energii, podsuwa myśl, że już niedługo „dreams can come true”.

Organizujemy spotkanie, zbieramy zespół, przedstawiamy cel i planujemy wspólnie, jak chcemy dotrzeć do celu. Panuje duży entuzjazm, że zaczynamy nową przygodę. Zdobędziemy doświadczenie, osiągniemy szczyt. Podobnie planujemy w osobistych zmianach. Pomaga z pozoru błaha czynność jak fizyczne spisanie celu. W projektach wydaje się to oczywistością, żeby wszyscy wiedzieli do czego dążymy, na co chcemy wydać pieniądze i poświęcić czas. Spisanie celu to niby drobna rzecz, wymagająca tylko chwili, ale i tak długo wymyślałem uniki zanim zasiadłem, napisałem mój cel w notatniku okraszony miernikami i datą. No i wtedy zrobiło mi się ciężko, klamka zapadła. Mój cel w notatniku wygląda poważnie i nie ma odwrotu.

Na kogo wpłynie nasz osobisty projekt? Może łatwiej mi będzie realizować projekt, jeśli nikt o nim nie wie? Tym razem jednak chcę zmianę wprowadzić w życie, więc ogłaszam plan. Podobnie jak w projektach moje prywatne zmiany mają swoich interesariuszy, którzy wzmacniają mnie w realizacji i tych z którymi musiałem zmiany uzgodnić.

Dla mnie publiczna deklaracja zmienia mój cel już niemal w umowę podpisaną „własną krwią”. Ciekawe są strony typu www.stickk.com , gdzie można zadeklarować swój cel, otrzymując wsparcie uważnych obserwatorów.

A gdyby tak do realizacji celów podejść bardziej zwinnie? Cel za pół roku jest bardzo odległy i nie wiadomo do końca co nas spotka po drodze. Podzieliłem więc moje plany na sprinty trzytygodniowe. W trakcie sprintu zapisuję co się wydarzyło, gdzie jestem, co wzmacnia opór przeciwko zmianie, co mogę jeszcze zrobić, kto może mi pomóc.

Zgodnie ze wzorem na pokonanie przeciwności:

N x W x D > O

N – niezadowolenie z istniejącego stanu rzeczy

W – wizja stanu po zmianie

D – konkretne działania, które mogą zostać podjęte w celu realizacji wizji

O – opór przeciwko zmianie

Nie mam niestety Scrum Mastera*, który mógłby mi pomóc. Więc poprosiłem mojego przyjaciela o podpowiedź, jak on sobie radzi z wdrażaniem noworocznych postanowień. Od paru lat wydaje mi się, że odnosi sukcesy, jest pełen energii. Jego zdaniem klucz to dobrze zdefiniowane cele. W 2023 roku postanowił, że nie pójdzie z Bradem Pittem na piwo i że nie będzie jadł kawioru z jesiotra.

W 2023 roku życzę osiągalnych celów.

Maciej Ostrowski

*Kamień milowy: osiągnięcie istotnego punktu w realizacji projektu. Osiągnięcie kamienia milowego jest sukcesem zespołu (zwłaszcza gdy jesteśmy w terminie i budżecie) i okazją do świętowania oraz ewaluacji projektu. Odpowiednie rozmieszczenie kamieni milowych pozwala na lepsze zarządzanie zasobami. Istotne jest, żeby kamienie milowe wskazywały również kolejne działania oraz korespondowały z następującymi po nich „punktami zwrotnymi” np. rozpoczęcie kolejnego etapu prac.

*Scrum Master: jedna z trzech głównych ról (obok product ownera i developerów) w zespole realizującym projekty wg metodyki zwinnej Scrum. Scrum Master jest odpowiedzialny za wsparcie zespołu i poszczególnych osób oraz zapewnienie, że projekt jest realizowany zgodnie z regułami Scruma.

Powrót